Fundacja Twórczych Kobiet Strona Fundacji Twórczych Kobiet, prowadzącej Centrum Nauki o Laktacji. https://www.kobiety.med.pl/ftk/index.php 2024-04-28T00:38:34Z Joomla! 1.5 - Open Source Content Management Klub Ksiażki Inspirującej 2010-04-14T15:24:19Z 2010-04-14T15:24:19Z https://www.kobiety.med.pl/ftk/index.php?option=com_content&view=article&id=29:klub-ksiazki-inspirujacej&catid=7:imprezy Administrator admin@kobiety.med.pl <p>Jako żony i matki często organizujemy różnorodne  imprezy:  spotkania rodzinne, urodziny dzieci, kolacje dla przyjaciół męża z pracy. Wszystkie one są bardzo potrzebne – integrują rodzinę, podtrzymują przyjaźnie, zacieśniają więzi zawodowe.</p> <p>Tym razem chcę zaproponować zorganizowanie <strong>Klubu Książki Inspirującej</strong>. Spotkanie, które pozwoli wyjść z domu i odprężyć się w babskim gronie. Będzie pretekstem, by porozmawiać z innymi dziewczynami o sprawach, które nas interesują, wymienić się informacjami, które ostatnio nas zaszokowały, może zainspirowały... By zwyczajnie pogadać.</p> <p>Ostatnio zostałam zaproszona do takiego bardzo nieformalnego <strong>Klubu</strong>. Tworzą go kobiety, które lubią czytać. Osoby, które literatura inspiruje do przemyśleń i które pragną dzielić się swoimi myślami. Dziewczyny, które chcą przeczytaną książkę polecić innym, bo jest wyjątkowo wartościowa albo niezmiernie śmieszna i daje chwile odprężenia.</p> <p>Spotkania <strong>Klubu</strong> odbywają się raz na trzy lub cztery miesiące. Zawsze wieczorem, żeby zarówno osoby pracujące jak i niepracujące mogły zebrać się razem. Wymiana poglądów między kobietami znajdującymi się w tak odmiennych sytuacjach życiowych jest często bardzo ubogacająca.</p> <p><strong>Klub</strong> zbiera się się zawsze u tej samej osoby – pomysłodawczyni i liderki. Dysponuje ona dużym domem i nie ma małych dzieci, które trzeba wieczorem usypiać. Mąż w tym czasie pracuje w gabinecie na górze albo organizuje męskie spotkanie poza domem. Widać, że małżeństwo to współpracuje ze sobą, aby spotkania <span style="font-style: normal;">nasze</span> mogły się odbywać bez przeszkód. Myślę jednak, że miejsce wieczorków klubowych może być zmienne – można spotykać się u różnych uczestniczek.</p> <p>Do naszego <strong>Klubu</strong> dziewczyny przynoszą zawsze kilka swoich książek. Takie pozycje, które warto przeczytać i polecić. Książki podpisane są na wewnętrznej stronie okładki imieniem i nazwiskiem, podany jest też numer telefonu lub adres e-mail, żeby ułatwić kontakt z właścicielką. Na początku spotkania książki są układane gdzieś z boku – na stoliku czy komódce. Po przyjściu wszystkich dziewczyn powstaje ciekawa i zróżnicowaną kolekcja.</p> <p>Oprócz książek, niemal obowiązkowo, każda uczestniczka przynosi ze sobą coś do przekąszenia i do picia. Nie chodzi przecież o to, żeby gospodynię zobowiązać do spędzenia połowy dnia w kuchni – dla niej też spotkanie ma być przyjemnością. Na koniec sprzątamy ze stołu, zabieramy własne półmiski. Zostawiamy dom w stanie nietkniętym.</p> <p>Podczas spotkań rozmawiamy oczywiście nie tylko o książkach. Często są one tak naprawdę tylko pretekstem do rozpoczęcia dyskusji. Czasem leżą sobie na komódce z boku, jakby niezauważone i dopiero przy wyjściu przypomina nam się, że wypadałoby i o nich porozmawiać, przejrzeć je, którąś zabrać do domu.</p> <p>Tak jak w bibliotece, mamy obowiązek oddać przeczytaną książkę na kolejnym spotkaniu. Jeżeli nie możemy przyjść, to przekazujemy ją przez koleżankę. W przypadku, gdy nie ma i takiej możliwości,  w dobrym tonie jest skontaktować się z właścicielką, upewnić ją, że o książce pamiętamy i przyniesiemy następnym razem.</p> <p>Wieczorki klubowe odbywają się zawsze w środku tygodnia. Zaczynają się o 20.30, żeby wszyscy zdążyli wrócić z pracy – szczególnie mężowie, którzy podczas tych wieczorów muszą zająć się dziećmi, położyć je spać. Cała impreza kończy się około północy. Czasem trudno zerwać się z łóżka następnego dnia, ale zapewniam, że spotkania są na tyle przyjemne i tak odprężają, że warto podjąć ten wysiłek.</p> <p>W czasie tych spotkań można przemycić jakieś idee. Można przynieść książki chrześcijańskie albo książki o tematyce psychologicznej jeśli jesteśmy świadome, że ktoś przeżywa jakiś problem, a nie mamy odwagi bezpośrednio z tą osobą porozmawiać. Jednak głównie chodzi o beletrystykę, czyli to, co się przyjemnie czyta.</p> <p>Przyznam, że jako poprawna matka miałam na początku wyrzuty sumienia, że zostawiam męża samego w domu z dziećmi. Mąż też był zaskoczony, że mam „wychodne“.  Jednak szybko się z tym pomysłem oswoiliśmy. Jest oczywiste, że kiedy on ma oficjalne kolacje albo podróże służbowe, wtedy ja sama zajmuje się domem. Kiedy ja wychodzę do <strong>Klubu Książki</strong>, tata wykazuje się zdolnościami organizacyjnymi, a dzieciaki mają okazję pobyć z nim sam na sam.</p> <p align="right">Serdecznie polecam</p> <p align="right">Elżbieta Malicka</p> <p align="right"> </p> <p align="right">Maisons-Laffitte, marzec 2010</p> <p>Jako żony i matki często organizujemy różnorodne  imprezy:  spotkania rodzinne, urodziny dzieci, kolacje dla przyjaciół męża z pracy. Wszystkie one są bardzo potrzebne – integrują rodzinę, podtrzymują przyjaźnie, zacieśniają więzi zawodowe.</p> <p>Tym razem chcę zaproponować zorganizowanie <strong>Klubu Książki Inspirującej</strong>. Spotkanie, które pozwoli wyjść z domu i odprężyć się w babskim gronie. Będzie pretekstem, by porozmawiać z innymi dziewczynami o sprawach, które nas interesują, wymienić się informacjami, które ostatnio nas zaszokowały, może zainspirowały... By zwyczajnie pogadać.</p> <p>Ostatnio zostałam zaproszona do takiego bardzo nieformalnego <strong>Klubu</strong>. Tworzą go kobiety, które lubią czytać. Osoby, które literatura inspiruje do przemyśleń i które pragną dzielić się swoimi myślami. Dziewczyny, które chcą przeczytaną książkę polecić innym, bo jest wyjątkowo wartościowa albo niezmiernie śmieszna i daje chwile odprężenia.</p> <p>Spotkania <strong>Klubu</strong> odbywają się raz na trzy lub cztery miesiące. Zawsze wieczorem, żeby zarówno osoby pracujące jak i niepracujące mogły zebrać się razem. Wymiana poglądów między kobietami znajdującymi się w tak odmiennych sytuacjach życiowych jest często bardzo ubogacająca.</p> <p><strong>Klub</strong> zbiera się się zawsze u tej samej osoby – pomysłodawczyni i liderki. Dysponuje ona dużym domem i nie ma małych dzieci, które trzeba wieczorem usypiać. Mąż w tym czasie pracuje w gabinecie na górze albo organizuje męskie spotkanie poza domem. Widać, że małżeństwo to współpracuje ze sobą, aby spotkania <span style="font-style: normal;">nasze</span> mogły się odbywać bez przeszkód. Myślę jednak, że miejsce wieczorków klubowych może być zmienne – można spotykać się u różnych uczestniczek.</p> <p>Do naszego <strong>Klubu</strong> dziewczyny przynoszą zawsze kilka swoich książek. Takie pozycje, które warto przeczytać i polecić. Książki podpisane są na wewnętrznej stronie okładki imieniem i nazwiskiem, podany jest też numer telefonu lub adres e-mail, żeby ułatwić kontakt z właścicielką. Na początku spotkania książki są układane gdzieś z boku – na stoliku czy komódce. Po przyjściu wszystkich dziewczyn powstaje ciekawa i zróżnicowaną kolekcja.</p> <p>Oprócz książek, niemal obowiązkowo, każda uczestniczka przynosi ze sobą coś do przekąszenia i do picia. Nie chodzi przecież o to, żeby gospodynię zobowiązać do spędzenia połowy dnia w kuchni – dla niej też spotkanie ma być przyjemnością. Na koniec sprzątamy ze stołu, zabieramy własne półmiski. Zostawiamy dom w stanie nietkniętym.</p> <p>Podczas spotkań rozmawiamy oczywiście nie tylko o książkach. Często są one tak naprawdę tylko pretekstem do rozpoczęcia dyskusji. Czasem leżą sobie na komódce z boku, jakby niezauważone i dopiero przy wyjściu przypomina nam się, że wypadałoby i o nich porozmawiać, przejrzeć je, którąś zabrać do domu.</p> <p>Tak jak w bibliotece, mamy obowiązek oddać przeczytaną książkę na kolejnym spotkaniu. Jeżeli nie możemy przyjść, to przekazujemy ją przez koleżankę. W przypadku, gdy nie ma i takiej możliwości,  w dobrym tonie jest skontaktować się z właścicielką, upewnić ją, że o książce pamiętamy i przyniesiemy następnym razem.</p> <p>Wieczorki klubowe odbywają się zawsze w środku tygodnia. Zaczynają się o 20.30, żeby wszyscy zdążyli wrócić z pracy – szczególnie mężowie, którzy podczas tych wieczorów muszą zająć się dziećmi, położyć je spać. Cała impreza kończy się około północy. Czasem trudno zerwać się z łóżka następnego dnia, ale zapewniam, że spotkania są na tyle przyjemne i tak odprężają, że warto podjąć ten wysiłek.</p> <p>W czasie tych spotkań można przemycić jakieś idee. Można przynieść książki chrześcijańskie albo książki o tematyce psychologicznej jeśli jesteśmy świadome, że ktoś przeżywa jakiś problem, a nie mamy odwagi bezpośrednio z tą osobą porozmawiać. Jednak głównie chodzi o beletrystykę, czyli to, co się przyjemnie czyta.</p> <p>Przyznam, że jako poprawna matka miałam na początku wyrzuty sumienia, że zostawiam męża samego w domu z dziećmi. Mąż też był zaskoczony, że mam „wychodne“.  Jednak szybko się z tym pomysłem oswoiliśmy. Jest oczywiste, że kiedy on ma oficjalne kolacje albo podróże służbowe, wtedy ja sama zajmuje się domem. Kiedy ja wychodzę do <strong>Klubu Książki</strong>, tata wykazuje się zdolnościami organizacyjnymi, a dzieciaki mają okazję pobyć z nim sam na sam.</p> <p align="right">Serdecznie polecam</p> <p align="right">Elżbieta Malicka</p> <p align="right"> </p> <p align="right">Maisons-Laffitte, marzec 2010</p>